Below is the lyrics of the song Syn marnotrawny , artist - Jacek Kaczmarski, Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski with translation
Original text with translation
Jacek Kaczmarski, Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski
Jestem młody, nie mam nic i mieć nie będę.
Wokół wszyscy na wyścigi się bogacą,
Są i tacy, którym płcą nie wiem za co,
Ale cieszą się szacunkiem i urzędem,
Bo czas możliwości wszelakich ostatnio nam nastał…
Mogę włóczyć się i żyć z czego popadnie,
Mogę okraść kantor, kościół czy przekupkę,
Żyć z nierządu albo doić chętną wdówkę,
Paradować syty i ubrany ładnie —
A chyłkiem jak złodziej o zmroku wymykam się z miasta…
Mogłem uczyć się na księdza lub piekarza
(Duch i ciało zawsze potrzebują strawy),
Na wojaka mogłem iść i zażyć sławy,
Co wynosi i przyciąga bo przeraża,
A młodość to ponoć przygoda, a wojsko to szkoła…
Mogłem włączyć się do bandy rzezimieszków,
Niepodzielnie rządzić lasem lub rozstajem,
Zostać mnichem i dalekie zwiedzać kraje,
Rozgrzeszając niespokojne dusze z grzeszków,
A chyłkiem przez życie przemykam i drżę, gdy ktoś woła…
Jestem młody, jestem nikim — będę nikim.
Na gościncach zdarłem buty i kapotę.
Nie obchodzi mnie co będzie ze mną potem,
Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki,
Co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie…
Ludzie, których widzę - stoją do mnie tyłem:
Ten pod bramą leje, ów na pannę czeka.
Nawet pies znajomy na mój widok szczeka…
Sam się z życia nader sprawnie obrobiłem,
Więc chyłkiem powracam do domu o zmroku — jak złodziej.
Jakaś ciepła mnie otacza cisza wokół,
Padam z nóg i czuję ręce na ramionach,
Do nóg czyichś schylam głowę, jak pod topór.
Moje stopy poranione świecą w mroku,
Lecz panika — nie wiem skąd wiem — jest już dla mnie skończona…
I am young, I have nothing and I will not.
Everyone around the races is getting richer,
There are also some who are crying for no matter what,
But they enjoy respect and office,
Because the time of all kinds of possibilities has recently come to us ...
I can wander and live on whatever I can
I can rob a currency exchange office, a church or a vendor,
To live for prostitution or to milk a willing widow,
Parade satiated and dressed nicely -
And stealthily, like a thief at dusk, I sneak out of the city ...
I could learn to be a priest or a baker
(Spirit and body always need food)
I could go as a soldier and enjoy fame,
What is it and attracts because it scares,
And youth is supposed to be an adventure, and the army is a school ...
I could join a gang of thugs
To rule the forest or a parting undividedly,
Become a monk and travel distant countries,
To absolve restless souls of their sins,
And I sneak through life and tremble when someone calls ...
I am young, I am nobody - I will be nobody.
During the visitors, I torn off my shoes and coat.
I don't care what happens to me next
I just want somewhere to take a break from panic
What is chasing me from place to place with hunger and cold ...
The people I see have their backs to me:
The one at the gate is pouring, the one is waiting for the maiden.
Even my friend's dog barks when he sees me ...
I worked very well myself in my life,
So I stealthily come home at dusk - like a thief.
Some warm silence surrounds me,
I fall off my feet and feel my hands on my shoulders
I bow my head to someone's feet, as if under an ax.
My wounded feet glow in the dark
But the panic - I don't know how I know - is over for me ...
Songs in different languages
High-quality translations into all languages
Find the texts you need in seconds