Pusty raj - Jacek Kaczmarski, Zbigniew Lapinski, Przemyslaw Gintrowski

W pustym raju dni po wygnaniu

Stwórca trawi na długich spacerach

Nocą leży na chmurnym posłaniu

Jasność własna sen mu odbiera

Swoich praw się uczy na pamięć

Sam ich musi przestrzegać by trwały

W pustym raju niebo jak kamień

Pusty raj jest dla Stwórcy za mały

A ludzi dwoje

W świecie brodzi

Adam poluje

Ewa dzieci rodzi

W pustym raju powietrze kwaśne

Jałowieje nietknięta ziemia

Zarastają ścieżki ostatnie

Nikt nie zbiera owoców stworzenia

W wielkiej ciszy prócz kroku swojego

Słyszy Stwórca rytm uporczywy

Z drzewa wiedzy dobrego i złego

Lecą jabłka w wysokie pokrzywy

A tam deszcz pada

Wichry żałosne

Adam ma katar

Ewa sieka czosnek

W pustym raju archanioł Gabriel

Miecz ognisty czyści od święta

To przed Panem wypręży się nagle

To postraszy z nudów zwierzęta

Towarzyszy Stwórcy w przechadzkach

Lecz nie może Go bawić rozmową

Żadną myślą zaskoczyć znienacka

Obaj myślą wszak jednakowo

Na ludzkim lądzie

Nagle już starzy

Adam wciąż błądzi

Ewa ciągle marzy

W pustym raju czas przejął władanie

Stwórca czeka z rękami wzdłuż ciała

Panujący światu skazaniec

Dożywocie wyłącznej chwały

Życie Pana jest wiecznym czuwaniem

Wśród niewysłowionych problemów

W pustym raju cokolwiek się stanie

Zawsze stanie się przeciw Niemu

In an empty paradise in the days after exile

The Creator digests on long walks

He lies on a cloudy bed at night

Sleep takes away his clarity

He learns his rights by heart

He must obey them himself to make them last

In an empty paradise, the sky is like a stone

An empty paradise is too small for the Creator

And two people

Wading in the world

Adam is hunting

Ewa gives birth to children

In an empty paradise, sour air

The ground is barren, untouched

The last paths are overgrown

No one reaps the fruits of creation

In great silence, apart from your step

He hears the Creator's persistent rhythm

From the tree of the knowledge of good and bad

The apples are flying high into nettles

And there it is raining

Pathetic winds

Adam has a runny nose

Ewa chops the garlic

In an empty paradise, the archangel Gabriel

The fiery sword cleans from the holiday

It will suddenly spring to the Lord

This will scare the animals out of boredom

He accompanies the Creator on walks

But he cannot amuse Him with conversation

With no thought to surprise you unexpectedly

They both think the same

On human land

Suddenly he's old

Adam still errs

Ewa is still dreaming

In an empty paradise, time takes over

The Creator is waiting with his hands along his body

The world's ruling convict

Lifetime of exclusive glory

The life of the Lord is eternal vigilance

Among the ineffable problems

Whatever happens in an empty paradise

It will always be against Him