Ironia Losu - Mor W.A., Wigor Mor W.A., Łyskacz

Od startu zachowana pierwotna forma

Sen Morwa, prosta historia bez zakończenia

O ludziach wywodzących się z podziemia budynków

Zza, których winklów wyłaniają się szeregi postaci

Dalej w stronę skrzyżowania jeszcze więcej braci

Dereniowa Gandzi, ekipa się gromadzi

Swoje życie prowadzi, każdy sobie jakoś radzi na swój sposób

Nie jest łatwo dopóki istnieje ironia ironia losu

Ty nie śpisz wciąż czuwasz, najpierw wodzisz

Swe ofiary, potem zjadasz i wypluwasz

I wszystko od początku, bez litości i wyjątku

Dla nikogo, od zawsze rujnowałaś wszelkie plany

To patent dobrze znany tym, których dosięgnęła

Ręka jej dotkliwa, do przewidzenia niemożliwa

Co jakiś czas się odzywa, zbiera swoje żniwa

Jeszcze nad nie jednym się zaśmieje, bo nie tylko

Biednym wiatr w oczy wieje, tak się dzieje

Że gdy nie ma szans — warto mieć nadzieję

Dla niektórych matkę głupich, ja tego w ten

Sposób nie traktuję, na razie postępuję tak jak czuję

Co moje, od życia egzekwuję, jak misjonarz nie

Nawracam, kijem wody nie zawracam

The original form has been preserved from the start

Mulberry's dream, a simple story without an ending

About people coming from the underground of buildings

From behind whose corners emerge rows of figures

Further towards the intersection, even more brothers

Dereniowa Gandzi, the team is gathering

He leads his own life, everyone copes in their own way

It's not easy as long as there is irony irony of fate

You are not sleeping, you are still awake, you lead first

Your victims, then you eat and spit out

And everything from the beginning, without mercy or exception

For no one, you've always ruined all plans

This is a patent well known to those whom it has reached

Her hand is painful, impossible to predict

Every now and then it speaks, collects its harvest

He will laugh over not one yet, because ... not only

The wind blows in the eyes of the poor, that's what happens

That when there is no chance, it's worth hoping

For some, the mother of fools, I this one

I don't treat the method, for now I act as I feel

What is mine, I enforce from life, like a missionary does not

I turn back, I don't turn back water with a stick