Numer życia - Sobota
С переводом

Numer życia - Sobota

Альбом
Sobotaż
Год
2008
Язык
`Polish`
Длительность
268920

Below is the lyrics of the song Numer życia , artist - Sobota with translation

Lyrics " Numer życia "

Original text with translation

Numer życia

Sobota

Оригинальный текст

Ej, tu SOB i Numer życia

Dedykuję go tym, którzy szarpią się z dnia na dzień ze swoim życiem,

bez perspektyw

Marząc o jednym, grubym strzale

Jeden gruby numer dzieciaku i jesteś ustawiony, czaisz to?

Ale jak nadarzy się okazja

Jak nadejdzie ten moment

Będziesz miał jaja żeby to wykorzystać, co?

Zrobisz to?

Jeden gruby strzał!

Starzy znów trują dupę, «weź się do roboty»

Lecz się jebać za kawałka nie mam raczej ochoty

Nic nie idzie w interesie, nic się nie hula

Nowe buty chce mieć szmula

I chce tylko się przytulać

Karki już nie mówią «ziomuś»

Tylko «co jest kurwa»

Zacier jest, że boże pomóż

Ktoś z terminu dwa dni urwał

Deka ryje kubeł, że aż miło

Tak, tak kochanie, to na otyłość

Czy jakaś tak to było

Jazz już mnie nie luzował

Tylko spinał w barach

Albo wiesz paranoja

Tora, tora, droga w jedną stronę

Zacząłem to planować, wiem to szalone

Trzeba było spłacić karków, znów krzyki nad głową

Przecież wiesz, że kurwa oddam, daję słowo

Graczy było już więcej niż klientów

Połowa to dłużnicy, połowa konfidentów

Jeden strzał, gruby strzał, chciałbym ziomuś

Jeden strzał, gruby strzał i jestem w domu

Jeden strzał, gruby strzał, Boże pomóż

To ma być numer życia bez pardonu

Jeden strzał, gruby strzał, bez odwrotu

Jeden strzał, gruby strzał, jestem gotów

Jeden strzał, gruby strzał, trochę potu

I mam gotówkę do obrotu

Za stary na lusterka, za głupi na sejfy

Na każdą robotę prawie jestem chętny

Tak ma już ten typ w półświatku zamkniętym

Być nie zadraśniętym, pierdolić sentymenty

Desperacji akt, impakt, kontrakt, pakt

Bez nazwisk, bez miejsc, bez dat

Biznesplan, inwestorzy, szmal

Mam tylko nawozić i wywozić w dal

Na szale stawiam los, gra idzie o sos

Powoli, się wiatoli, jeży się włos

Znów podpierdala ktoś, wszystko jak na złość

Dopiero zacząłem i nie mam dość

Podłość ludzka jednak, ziomuś, nie ma granic

Frajerska płucka i mam ich za nic

Zawijać biznes trza, już nie sia la la

Niezarobiony szmal, a już wydany

Jeden strzał, gruby strzał, chciałbym ziomuś

Jeden strzał, gruby strzał i jestem w domu

Jeden strzał, gruby strzał, Boże pomóż

To ma być numer życia bez pardonu

Jeden strzał, gruby strzał, bez odwrotu

Jeden strzał, gruby strzał, jestem gotów

Jeden strzał, gruby strzał, trochę potu

I mam gotówkę do obrotu

Znów na starych śmieciach, dzieciak

Czary mary, dziadzia Fiedzia

Nie będę robił za ciecia

W garści parę stów, znikło parę łbów

Przywyknąć będzie trzeba znów

Rzeczywistość wita tu

Dłużników rośnie tłum

Znów czekam na swoje pięć minut na pół

Następna buty chce, właściwie czemu nie

Że nie mogę ich kupić sam wkurwiam się

Myśl ta dręczy mnie, sięgnąć po swoje ziom

Gdy nadarzy się okazja, zgarnąć ją

Jeden strzał, gruby strzał, chciałbym ziomuś

Jeden strzał, gruby strzał i jestem w domu

Jeden strzał, gruby strzał, Boże pomóż

To ma być numer życia bez pardonu

Jeden strzał, gruby strzał, bez odwrotu

Jeden strzał, gruby strzał, jestem gotów

Jeden strzał, gruby strzał, trochę potu

I mam gotówkę do obrotu

Jeden strzał, gruby strzał Uqad Sqad

Jeden strzał, gruby strzał Spółdzielnia

Jeden strzał, gruby strzał Matheo

Jeden strzał, gruby strzał SOB

Jeden strzał, gruby strzał Szczecin

Jeden strzał, gruby strzał Polska

Jeden strzał, gruby strzał Emigracja

Jeden strzał, gruby strzał SOB

Перевод песни

Hey, this is SOB and Life Number

I dedicate it to those who struggle with their lives day by day,

no prospects

Dreaming of one thick shot

One fat kid number and you're set, got it?

But when the opportunity arises

How this moment comes

You're gonna have the balls to use it up, huh?

Will you do it?

One fat shot!

The old ones are poisoning the ass again, "get to work"

But I don't really feel like fucking a piece

Nothing's in the interest, nothing's bustling

He wants new shoes for szmul

And she just wants to cuddle

Necks don't say "homie" anymore

Just "what the fuck"

Mash is that God help me

Someone broke off the two-day deadline

Deka rips a bucket that's nice

Yes, yes honey, it's for obesity

Was it something like that

Jazz didn't ease me anymore

It just tightened at the bars

Or you know paranoia

Torah, railroad track, one way road

I started planning it, I know it's crazy

Necks had to be paid off, screams overhead again

You know I'll fucking give back, I give you my word

There were already more players than customers

Half are debtors, half are informers

One shot, a fat shot, I'd like to mate

One shot, one big shot, and I'm home

One shot, a fat shot, God help me

This is supposed to be a life number without pardon

One shot, thick shot, no turning back

One shot, thick shot, I'm ready

One shot, a thick shot, a little sweat

And I have cash for trading

Too old for mirrors, too dumb for safes

I'm almost ready for every job

This is how this type has in the closed underworld

Be not scratched, fuck sentiments

Desperation acts, impact, contract, pact

No names, no places, no dates

Business plan, investors, cash

I just have to fertilize and transport it away

I bet fate on the scales, the game is about sauce

Slowly, it is blowing, the hair is bristling

Someone's fucking up again, all like out of spite

I just started and I can't get enough

But human meanness has no limits, homie

Sucker's lungs and I don't care

Wrapping up a business is not going to happen anymore

Unfinished gold, already released

One shot, a fat shot, I'd like to mate

One shot, one big shot, and I'm home

One shot, a fat shot, God help me

This is supposed to be a life number without pardon

One shot, thick shot, no turning back

One shot, thick shot, I'm ready

One shot, a thick shot, a little sweat

And I have cash for trading

Back on the old trash, kid

Magic Mary, grandpa Fiedzia

I will not do the cuts

A couple of hundred in a handful, a couple of heads gone

You will have to get used to it again

Reality welcomes you here

The crowd of debtors grows

I'm waiting for my five and a half minutes again

The next shoe wants, well why not

That I can't buy them, I'm pissed off on my own

This thought torments me, reach for my homie

Pick it up when the opportunity arises

One shot, a fat shot, I'd like to mate

One shot, one big shot, and I'm home

One shot, a fat shot, God help me

This is supposed to be a life number without pardon

One shot, thick shot, no turning back

One shot, thick shot, I'm ready

One shot, a thick shot, a little sweat

And I have cash for trading

One shot, a thick shot of the Uqad Sqad

One shot, thick shot Cooperative

One shot, Matheo's thick shot

One shot, fat SOB shot

One shot, thick shot Szczecin

One shot, thick shot Poland

One shot, thick shot. Emigration

One shot, fat SOB shot

2+ million lyrics

Songs in different languages

Translations

High-quality translations into all languages

Quick search

Find the texts you need in seconds