Powrot Do Przeszlosci - Mor W.A., Wigor Mor W.A., Łyskacz
С переводом

Powrot Do Przeszlosci - Mor W.A., Wigor Mor W.A., Łyskacz

Год
2005
Язык
`Polish`
Длительность
256380

Below is the lyrics of the song Powrot Do Przeszlosci , artist - Mor W.A., Wigor Mor W.A., Łyskacz with translation

Lyrics " Powrot Do Przeszlosci "

Original text with translation

Powrot Do Przeszlosci

Mor W.A., Wigor Mor W.A., Łyskacz

Оригинальный текст

Minęło kopę lat, ten dziecięcy świat

W nas żyje cały czas

Beztroski byt dorosłych dzieci

Nie ma to jak wrócić na stare śmieci x2

Na obrzeżach miasta zasadzone

Osiedle całe skąpane w betonie

Rodziny tutaj przydzielone

Często wielodzietne, przez prezesów mieszkaniowych zrodzone

Ludzkie epizody, budzące zgody, niezgody

Po dzień dzisiejszy też nie rozerwalne przyjaźnie

Wtedy to dopiero każdy miał wyobraźnię

Małolaci głodni wrażeń

Każdy dążył tylko, do spełnienia swoich najskrytszych marzeń

Nie zważając na konsekwencje

Na pograniczu narażeń od najmłodszych lat snuły się anegdoty

Matka powtarzała — ty nie pasujesz do tej hołoty

Słuchać tego nie miałem najmniejszej ochoty

Brałem klamoty i już biegiem na podwórze

Żeleźniaki, maściaki standard niebylejaki

Już jako dzieciaki nieźle sobie radziliśmy

Na nogi postawiliśmy całą naszą okolice (proste)

W szoku byli rodzice, kiedy to przynieśliśmy

Do domów pierwszy zarobiony uczciwie hajs

Jego sobie nie przywłaszczyliśmy, z nimi się dzieliliśmy

Dla nas wszystkich była to nie lada gratka

Wychowani na kartkach, dalej akcja wartka

W szkole niejedna wpadka, na wywiadówkach

Matka musiała wysłuchiwać tych wszystkich uwag na mój temat

Dla przykładu później musiała mnie zrugać

To jednak nie była metoda

To ten rejon przede wszystkim mnie wychował

Nigdy nie będę tego żałował, blok artystyczny, vis a vis Pekin

Rodzice w pracy, pociechy zostawione bez opieki

Minęło kopę lat, ten dziecięcy świat

W nas żyje cały czas

Beztroski byt dorosłych dzieci

Nie ma to jak wrócić na stare śmieci

Patrzę na zegar, w myślach cofam wskazówki

Widzę moje osiedle z czasów podstawówki

Wszystkie miejsca znajome, przy których czułem się malutki

Duży skwer przed blokiem, z drzewem na środku rosnącym

Tam rzucaliśmy się głogiem (i wspinaliśmy wśród pnączy)

Z tym miejscem wiele mnie łączy, gdzie z kolegami zajarani

Między klombami z betonu podpalaliśmy saletrę

Nikt nie chciał wracać do domu jak jeszcze było przed zmierzchem

Dni wtedy były beztroskie, a życie takie piękne

Choć z roku na rok coraz bardziej świadome

Coraz więcej chwil spędzanych poza domem

Pierwszy zarobek i pierwsze szlugi spalone

Pamiętasz ziomek?

(pewnie, że pamiętam)

Jak cieć z budowy deptał nam po piętach

Karkołomne eskapady na budowę metra

I fundamenty kościoła komu do szczęścia wtedy potrzebna była szkoła

Kto wtedy chodził na lekcje kiedy dookoła były atrakcje większe

To były dobre czasy, dobre czasy

To było dobre miejsce (to było dobre miejsce)

Kiedy tak rejonem się przechadzam

Myślami wracam przyglądam się chodnikowi

Tu stawiałem pierwsze kroki

To przetarte szlaki przez nasze nogi

Z czasem asfaltem wylane drogi

Co to były za czasy, donaldy za baksy

Pod pewexem od cinkciarzy

No i pierwsze bronksy — Warka w baryłkach na wagsach

A na kolanach Asia cichodajka, życie to bajka

Urwis myślał co tu zbroić i czasu nie trwonił

Byle by pośmigać z ekipą na rollerkach

Pyknąć w Warszawiaka, no i jakaś prywatka

Małpka flaszka na zapojkę byle co

Wtedy nikt nie wiedział co to koks

Na topie była Samantha Fox i Sabrina Salermo

Kolorofony, Unitra stereo, do północy zabawa

Po powrocie w domu raban

Starzy znowu założyli szlaban

A koleżka na gigancie, trzeba było kopsnąć żarcie

I z dnia na dzień, niespodziewanie

Przywitało mnie dorosłe życie

Lecz o dzieciństwie nigdy nie zapomnę

To we mnie żyje, beztroski byt dorosłych dzieci

Nie ma to jak wrócić na stare śmieci

Minęło kopę lat, ten dziecięcy świat

W nas żyje cały czas

Beztroski byt dorosłych dzieci

Nie ma to jak wrócić na stare śmieci x

Перевод песни

It's been a long time, this child's world

He lives in us all the time

Carefree existence of adult children

There's nothing like going back to the old garbage x2

Planted on the outskirts of the city

The whole estate is bathed in concrete

Families assigned here

Often with many children, born by housing presidents

Human episodes that arouse agreement and disagreement

To this day, unbreakable friendships

Only then everybody had an imagination

Kids hungry for excitement

Everyone was just striving to fulfill their innermost dreams

Regardless of the consequences

On the borderline of exposure, there were anecdotes from the youngest age

Mother kept saying - you don't fit in this riffraff

I had no desire to hear it

I took the junk and I'm already running to the courtyard

Żeleźniaki, maściaki standard not just any

We were doing well as kids

We put our whole neighborhood on our feet (simple)

Our parents were shocked when we brought it

The first money earned honestly goes home

We didn't appropriate it, we shared it with them

It was a real treat for all of us

Brought up on cards, the action continues

Many slip-ups at school, at interviews

My mother had to listen to all these comments about me

For example, she had to scold me later

However, this was not a method

It was this area that raised me above all

I will never regret it, art block, vis a vis Beijing

Parents at work, children left unattended

It's been a long time, this child's world

He lives in us all the time

Carefree existence of adult children

There's nothing like going back to the old garbage

I look at the clock, in my mind I turn back the hands

I can see my housing estate from the time of elementary school

All the familiar places that made me feel small

A large square in front of the block, with a tree growing in the middle

There we threw hawthorn (and climbed among vines)

I have a lot in common with this place, where I am stoned with my colleagues

We set fire to saltpeter between flower beds made of concrete

Nobody wanted to go back home as it was before dusk

The days were carefree then, and life was so beautiful

Although more and more aware every year

More and more time spent away from home

First earnings and first cigarettes burned

do you remember bro?

(sure I remember)

Like a cut from the construction site, he was on our heels

Breakneck escapades for the construction of the subway

And the foundations of the church, who needed a school to be happy at that time

Who attended lessons when there were bigger attractions around

Those were good times, good times

It was a good place (It was a good place)

When I walk around this area

I think back to the sidewalk

This is where I took my first steps

These are the trails blazed through our legs

Over time, roads were covered with asphalt

What those times were, donalds for bucks

Under the pewex from the money changers

And the first bronzes - Warka in barrels on scales

And Asia Cichodajka is on her knees, life is a fairy tale

Rascal thought what to do here and wasted no time

Just to glide with the crew on roller skates

Pop at a Varsovian, and some kind of party

A monkey bottle for anything

Back then, no one knew what coke was

Samantha Fox and Sabrina Salermo were on top

Colourphones, Unitra stereo, party till midnight

After returning home, there is a rave

The old ones put up a barrier again

And dude on the giant, we had to kick the food

And from day to day, unexpectedly

Adult life greeted me

But I will never forget my childhood

It is in me that the carefree existence of adult children lives

There's nothing like going back to the old garbage

It's been a long time, this child's world

He lives in us all the time

Carefree existence of adult children

There's nothing like going back to the old garbage x

2+ million lyrics

Songs in different languages

Translations

High-quality translations into all languages

Quick search

Find the texts you need in seconds