Patermusisz - Pater

Ej, ej, ej

I będę u celu zaraz, dzisiaj zgarniam wszystko tu skurwielu na raz

Na koncercie dajemy z siebie sto procent, a następnie robimy w hotelu hałas

Nie słucham tych raperów nadal (nadal), mówiłem im dawno temu «nara»

Nie mogę się uwolnić od propsów, a ciągle brakuje mi w portfelu siana

Teraz mówią o mnie, że jestem naprawdę kot, a wczoraj to mówili,

że jebany underdog

Robię to dla moich fanów, wczoraj robiłem dla fun’u, boję się pomyśleć nawet,

co będzie z tego za rok

Rok temu byś tu nie pomyślał nawet, że tu będę teraz nagle każdy chce przybijać

sztamę

Kiedy upadnę to wstanę, a ty, ty dalej coś gadaj, że nie jestem w stanie

Najba w weekend to jest klasyk tak jak DJ Premier

Będą sobie dołki kopać tak jak była premier

Moi ludzie żyją ciągle od premier do premier

Dobre daję wersy, chce dostawać za nie premię

Ruski szampan nie Moët, czekam na forsę, robię co mogę, twa dupa for sale

I piszą wytwórnie albo te groupies, ja nawet bez tego i tak to popchnę

Jebać rozejm — nie przyszedłem tu po koleżków

Bycie na dnie nie wystarczy, żeby skminić głębię wersów

Pa tera na nas, Patera cza czas

Niech to wreszcie idzie w świat, bo kiedy jeśli nie dziś

Pa tera na nas, Patera cza czas

Wszyscy krzyczą «Pater, musisz!»

A ja już nie muszę nic

Pa tera na nas, Patera cza czas

Niech to wreszcie idzie w świat, bo kiedy jeśli nie dziś

Pa tera na nas, Patera cza czas

Wszyscy krzyczą «Pater, musisz!»

A ja już nie muszę nic

Wszyscy krzyczą «Pater, musisz», a ja już nie muszę nic.

A ja już nie muszę nic.

Chciały mnie największe wytwórnie w kraju, propsowali twoi idole

Więc będę się chwalił, pokonałem traumę i, kurwa mać, idę po swoje (idę po

swoje)

Byłem na dole, a czuję dziś że mogę góry przenosić

Choć czasem męczą mnie te stany lękowe i nieraz ci powiem, że mam tego dosyć

Wjebałem się na teren jak do siebie, no to chyba już wiadomo, czyj jest ten rok

Nie żałuje niepodpisanych umów, chociaż to ciągle podziemie, ale jebać to

Dzielę się ciągle prawdą, ziomku, mówią, żebym się ogarnął w końcu

Widzieli mnie dawno w czarnym worku, moi ludzie za mną od początku

Na studia poszedłem tylko dlatego, żeby mieć tu bliżej do studia

A do studia chodzę, bo mi zaufali, no i wierzą we mnie podwórka

Leję se wódy do kubka, raczej nie chodzę po klubach

Chyba że gramy po klubach, a Niebo Nie Jest Limitem, nie chybił przy transferze

Kuba

Szczerze wierzę, że się uda (ej), dawaj plener, jakaś wóda (ej)

A sukces to kwestia czasu, więc piję za zdrowie, rozpiera mnie duma

Tak już jest u nas;

albo kochają, lub nienawidzą

Pater nie zawodzi, no chyba że liczyłeś tu na przegraną, zdziro!

Pa tera na nas, Patera cza czas

Niech to wreszcie idzie w świat, bo kiedy jeśli nie dziś

Pa tera na nas, Patera cza czas

Wszyscy krzyczą «Pater, musisz!»

A ja już nie muszę nic

Pa tera na nas, Patera cza czas

Niech to wreszcie idzie w świat, bo kiedy jeśli nie dziś

Pa tera na nas, Patera cza czas

Wszyscy krzyczą «Pater, musisz!»

A ja już nie muszę nic

Hey, hey, hey

And I'll be at my destination soon, today I'm taking everything here motherfucker at once

At the concert, we give 100 percent, and then we make noise in the hotel

I don't listen to these rappers still (still), I told them nara a long time ago

I can't free myself from props, and I'm still missing hay in my wallet

Now they say about me that I'm really a cat, and yesterday they said that

that fucking underdog

I do it for my fans, yesterday I did it for fun, I'm afraid to even think

what will be of it in a year

A year ago you wouldn't even think that I'd be here now suddenly everyone wants to nail

bar

When I fall, I'll get up, and you, you keep saying something that I can't

Najba on the weekend is a classic just like DJ Premier

They will dig holes just like the former prime minister

My people live constantly from premiere to premiere

I give good verses, I want to get a bonus for them

Russian champagne not Moët, I'm waiting for the money, I'm doing what I can, your ass for sale

And they write labels or these groupies, even without it, I'll push it anyway

Fuck the truce - I didn't come here for my friends

Being at the bottom is not enough to miss the depth of the lines

Patera on us, Patera is time

Let it finally go into the world, because when, if not today

Patera on us, Patera is time

Everyone shouts «Pater, you must!»

And I don't need anything anymore

Patera on us, Patera is time

Let it finally go into the world, because when, if not today

Patera on us, Patera is time

Everyone shouts «Pater, you must!»

And I don't need anything anymore

Everyone shouts "Pater, you must", and I don't need anything anymore.

And I don't need anything anymore.

The biggest record labels in the country wanted me, your idols wanted me

So I'll brag, I overcame the trauma and fuck it, I'm going for mine (I'm going for mine

own)

I was at the bottom, and today I feel that I can move mountains

Although sometimes I get tired of these anxiety states and sometimes I'll tell you that I'm fed up with it

I flew into the area as if to myself, well, I guess we already know whose year it is

He doesn't regret unsigned contracts, although it's still underground, but fuck it

I keep sharing the truth, homie, they say to get over it finally

They saw me a long time ago in a black bag, my people followed me from the beginning

I went to college only because it was closer to the studio

And I go to the studio because they trusted me, and the backyards believe in me

I pour vodka into a cup, I don't really go to clubs

Unless we play clubs and the Sky Is Not the Limit, he didn't miss the transfer

Cuba

I sincerely believe that it will work (ey), give me a plein air, some vodka (ey)

And success is a matter of time, so I drink to my health, I'm bursting with pride

This is how it is with us;

they either love it or hate it

Pater doesn't disappoint, unless you were counting on losing here, bitch!

Patera on us, Patera is time

Let it finally go into the world, because when, if not today

Patera on us, Patera is time

Everyone shouts «Pater, you must!»

And I don't need anything anymore

Patera on us, Patera is time

Let it finally go into the world, because when, if not today

Patera on us, Patera is time

Everyone shouts «Pater, you must!»

And I don't need anything anymore