Jak na ironię - Kuban

Kumple na flaszkę dodając «Ale byś coś napisał»

Mam wolną rękę w robocie, to nie pomaga wcale

Gubię wspomnienia i potem ciąg podupada zdarzeń

Ale się biorę za siebie, zrobię płytę mała, dzwonię i się biorę za ciebie

Nie zostawiam swoich planów nigdy w drodze po przelew

To tak samo jak zostawiłbym na lodzie kolegę

I niepotrzebna mi stary z chuja uprzejmość

Jak czegoś chcą to nagle Kuba to jest gość

Przez niego gada zapewne wóda i ścierwo

Niewiarygodne, że taki burak ma czelność

Bycie raperem w tym kraju miało być takie ciężkie

Nauczyciele, ej, biję brawo im za te lekcje

Czasem to widzę szaro i tracę respekt

Do mojej branży lecz idę śmiało by tatę wesprzeć

Rodzina na karku, nie mam żony, dzieci ale wpływa do banku

Więc zamiast tak jak tamci wnosić piwa do parku

Zabieram ich na ucztę, nie na blina czy fastfood i rozumiemy się

Po co nam tyle krzyku, ej chcesz wiedzeć?

Jak połowa muzyków jest tylko westchnieniem

Przesiąknięty do szpiku tym co jest nieszczere

Moja biografia w Empiku to byłby bestseller

Ale się biorę za siebie, zrobię płytę mała, dzwonię i się biorę za ciebie

Wszystko biorę w cudzysłów i za ironię

A wszystkie gnoje na winklu chcą być jak ja

Codziennie z Diorem na pysku jak na ironię

Bo jak te gnoje na winklu stoję i ja

Czuję niepokój, mimo że teraz mam na wszystko

Czuję niepokój, bo rap dla nas to gra o wszystko

Nie stanę z boku, fan ze mnie i dbam o hip hop

Równe szanse, linijka idzie tu za linijką

Wielu jest graczy, rap gra na hotelu raczy

Nikt nie jest tu u siebie, ciężko do celu trafić

Marzy ci się wejść, stary w branżę z buta?

To pieprz porady, jednej nawet właśnie słuchasz

Ci co byli z nami celują zawsze do S klas

Ci co ujadali całują nagle po rękach

Ziomy z nami tankują zawsze do pełna

Ej, w knajpie do pełna i w aucie do pełna

Horyzont zdobędę i nawet jak strace nogi ziom

Wyznacznik?

Od zawsze mam własny, nie to co oni chcą

Rączki?

Wyciągną, lecz nie jak prosi leżący

Zero opcji na prośby, a pogłoski jak modły

Miasto me, mało jest miastowe, ciasno jest

Znacie to, mówię do swoich, wiesz tych za mną w tle

Z nimi ziom, stary, to co robimy to cenna rzecz

Mogę i dla nich boso po Chiny dojść

Piję za, na beton w sumie już wylewam

Za tych co, nie mogą z nami tak ale widzę was

Skandale są ale się żyje, tak?

Ale się żyje tak?

Ale się żyje tak?

Ci co byli z nami celują zawsze do S klas

Ci co ujadali całują nagle po rękach

Ziomy z nami tankują zawsze do pełna

Ej, w knajpie do pełna i w aucie do pełna

Buddies for a drink adding «But you would write something»

I have a free hand at work, it doesn't help at all

I lose my memories and then the chain of events deteriorates

But I'm taking care of myself, I'm going to make a small record, I'm calling and I'm taking care of you

I never leave my plans on the way to the transfer

It's the same as leaving a friend in the cold

And I don't need the fucking old courtesy

If they want something, suddenly Kuba is a guest

Vodka and carcass probably talk through it

It's unbelievable that such a beetroot has the audacity

Being a rapper in this country was supposed to be so hard

Teachers, hey, I applaud them for these lessons

Sometimes I see it gray and I lose respect

To my industry, but I go boldly to support my dad

Family on my back, I don't have a wife or children, but it flows into the bank

So instead of bringing beers into the park like those guys

I take them to a feast, not to blin or fast food, and we understand each other

Why do we need so much shouting, hey, do you want to know?

Like half the musicians is just a sigh

Imbued to the core with what is insincere

My biography in Empik would be a bestseller

But I'm taking care of myself, I'm going to make a small record, I'm calling and I'm taking care of you

I take everything in quotation marks and irony

And all the bastards on the corner want to be like me

Every day with Dior on the face, ironically

Because like these scumbags, I stand on the corner

I feel anxious, even though now I have everything

I feel anxious because rap for us is a game for everything

I won't stand aside, I'm a fan and I care about hip hop

Equal opportunities, the ruler follows the ruler here

There are many players, rap plays at the hotel

Nobody is at home here, it's hard to hit the target

Do you dream of entering the shoe industry, old man?

It's fuck the advice, you're even listening to one right now

Those who were with us always aim for S classes

Those who have been barking suddenly kiss on the hands

Homies with us always fill up to full

Hey, in a bar to full and in a car to full

I will conquer the horizon and even if I lose my legs, bro

Determinant?

I have always had my own, not what they want

hands?

They will pull it out, but not as the lying man asks

No options for requests, and rumors are like prayers

My city is not very urban, it is cramped

You know it, I'm talking to my people, you know those behind me in the background

With them, dude, what we do is a valuable thing

I can also walk barefoot across China for them

I'm drinking for, I'm already spilling on concrete

For those who can't with us but I see you

There are scandals, but you live, right?

But do you live like that?

But do you live like that?

Those who were with us always aim for S classes

Those who have been barking suddenly kiss on the hands

Homies with us always fill up to full

Hey, in a bar to full and in a car to full