ta piosenka nie jest smutna - Prometh

Milczenie jest złotem

Ale co jest mową?

Skoro koniec końców

Liczy się tylko słowo

Czasem oddałbym wiele

Byle nie być sobą

A gdy słów brakuje

Myśli się mnożą

Ta piosenka nie jest smutna

Tylko wściekła

Bo znów się okazało, że sam siebie nie znam

Powrót do domu, powrót do piekła

Myślałem ze mieszkam sam, ale nie mieszkam

Oni wóda i koks

Ja moje ego i mrok

Na chuj mi dragi

Mam te paranoje i mrok

Kiedyś skończy się to

I ten jebany rok

Oni wóda i koks

Ja moje ego i mrok

Roję się tak często

Że uznaje to za hobby

W mojej głowie trochę gęsto

Jak ja mam być mądry

Najpierw mówię

Potem myślę

Przez to spalam mosty

Potem spalam jointy

By uciszyć głosy

Mam tu burdel, mam tu syf, mam tu mętlik

Choć nie stoję w miejscu

Wcale nie jest lepiej, wierz mi

Nie jestem stary, ale

Dostałem lekcji parę

I już mi się nie śpieszy

Czasem oddałbym wiele

Byle nie być sobą

A gdy słów brakuje

Myśli się mnożą

Oni wóda i koks

Ja moje ego i mrok

Na chuj mi dragi

Mam te paranoje i mrok

Kiedyś skończy się to

I ten jebany rok

Oni wóda i koks

Ja moje ego i mrok

Silence is golden

But what is speech?

Since the end is over

Only the word counts

Sometimes I would give up a lot

Just not be yourself

And when words are missing

Thoughts multiply

This song is not sad

Only furious

Because it turned out again that I don't know myself

Back home, back to Hell

I thought I live alone, but I don't

They're booze and coke

Me, my ego and my darkness

Fuck me drugs

I have these paranoia and darkness

It will end sometime

And this fucking year

They're booze and coke

Me, my ego and my darkness

I get swarmed so often

That he considers it a hobby

A bit thick in my head

How am I supposed to be smart

First I say

Then I think

It makes me burn my bridges

Then I burn joints

To silence the voices

I have a brothel here, I have a crap here, I have a muddle here

Although I do not stand still

It's not better, believe me

I'm not old but

I got a couple of lessons

And I'm in no rush anymore

Sometimes I would give up a lot

Just not be yourself

And when words are missing

Thoughts multiply

They're booze and coke

Me, my ego and my darkness

Fuck me drugs

I have these paranoia and darkness

It will end sometime

And this fucking year

They're booze and coke

Me, my ego and my darkness