Przyjaciel wróg - Kacper HTA, Paluch, Polska Wersja

Czasem odchodzi, ale zawsze wraca

Mój oprawca i moja motywacja

Bez litości i bez cienia zasad

Zła wibracja (uuu) aplikacja skun

Racja ból, to on stworzył mnie

Kimże bym był, gdybym nie przeżył cię

Gdybym nie czuł co czuję, hę?

Przy tym mówił, że w każdym szczególe

Jestem kotem, miał wyjebane kule

I nie miał, i nie miał, nie miał wad w ogóle

Plótłbym wierutną bzdurę jak dureń

Właśnie dlatego ziomkuję się z bólem, typie

Nie pamiętam dobra, za to każde złe przeżycie

I nie ufam tym szczęśliwym wiecznie

Czy tak jest (jest, jest?) Niekoniecznie

Moje szczęście przeplata nieszczęście

Taki jestem, zawsze mi mało będzie

W każdy dzień dzień, myśl o Happy Endzie daje mi zajęcie

Piszę, więc jestem

Najlepszy przyjaciel — jebany ból

Jak dziwka na trasie, ziomek — brakuje słów

Mi brakuje słów, stare reguły na czasie

My to stado lwów w dżungli tracicie zasięg

Wy tracicie zasięg, my zrywamy siatki

Ty stoisz w niewoli jak Matrix, ja zrywam kajdanki

Jebie wasze szranki

I jebany ranking

Nie znacie pojęcia, szacunek"

Obrażacie matki

Mówię wprost de facto

Szczęście nie wchodzi łatwo

Mnie nie zniewoli banknot

Twój ból jebany fantom

Zryty baniak ja znam to

Twój mózg jebany plankton

Młodzieńcze życie hardcore

Dziś już odcinam od was

Nie chcemy więcej ranić swoich uczuć (ej)

Decyzje trudne w życiu jak seppuku (uuu)

Wytarte skoki z betonu i bruku (ej)

Najlepszy ziomek i przyjaciel to mój ból

Przyjaciel wróg, przyjaciel wróg

Komu zaufać mam, komu kaputt?

Zimna jak lód jest rzeczywistość

Dziś hipokrytą jest każdy jak nic, bo

To jest pic na wodę, fotomontaż

Jak nabrudzisz, po sobie nie posprzątasz

Jak nawrócisz się może to poznasz

Ten smak goryczy po stracie jak Judasz

Ha!

Ha!

Kogo ty strugasz?

Kłamiesz, bo mrugasz, po co to robisz?

Tlen mi zatruwasz

Sam się nim dławisz

Lepiej zawijaj na klawisz

Bo dla przyjaciół mam więcej niż coś

Z nimi dramatu tu nie mam od co

Dla nich mam serce zawsze na sto pro

Wpadam nabity jak zło

To teraz słuchaj koleżko

Jest mi wszystko jedno

Nie chce mi gadać się już

Masz banie zrytą w techno

Mówię ci spoko, jest luz

Ale weź wyjdź na zewnątrz (weź wypierdalaj)

Przyjaciel wróg — wróg nieprzyjaciel

Przekroczy próg, to go poznacie

Jak korona z cierni

Tak może to życie przygnębić od zawsze przy tobie jak wrogowie wierni (wrogowie

wierni)

Nie ma odcieni czerni

Jak wchodzisz do mroku, to z noktowizorem nie znajdziesz tu wszystkich,

co chcieliby dziś twojej męki

I srarasz się jego uciszyć (BUCH!)

I starasz się jego przegonić (DYM!)

To może stan tylko pogorszyć

Lepiej na trzeźwo się ziomek pogodzić

Zbijasz piąteczkę z nim, ale nigdy nie będzie tu sztamy

Czas nie zagoi tej rany

I nie stworzycie se w życiu pary

Nie macie zdjęć razem

Do fotki to raczej uśmiechy

Choć znów każdy dzień razem

Skurwiel nie daje pociechy

Spotykasz go raczej po zmroku (tylko)

Gdy na bani spokój i szukasz snu

W prezencie daje niepokój

Karteczka z podpisem, ból, ból, ból"

Nie chcemy więcej ranić swoich uczuć (ej)

Decyzje trudne w życiu jak seppuku (uuu)

Wytarte skoki z betonu i bruku (ej)

Najlepszy ziomek i przyjaciel to mój ból

Sometimes it leaves, but it always comes back

My torturer and my motivation

No pity and no trace of rules

Bad vibration (uuu) skun app

Right pain, he made me

Who would I be if I hadn't outlived you

If I didn't feel what I feel, huh?

At the same time, he said that in every detail

I'm a cat, he had fucked up balls

And it didn't, and it didn't, had no defects at all

I would spew out utter nonsense like a fool

That's why I get my pain homie, type

I don't remember good, but every bad experience

And I do not trust the happy ones forever

Is it so (is it, is it?) Not necessarily

My happiness is intertwined with misfortune

This is what I am, I will always be little

Every day, the thought of Happy End keeps me busy

I am writing therefore I am

Best friend - fucking pain

Like a whore on the road, homie - no words

I have no words, the old rules are up to date

We, this jungle lion herd, are out of reach

You are losing reach, we are breaking the nets

You stand in bondage like the Matrix, I break the handcuffs

Fuck your matches

And the fucking ranking

You don't know the concept, respect "

You insult mothers

I am speaking directly de facto

Happiness doesn't come easy

I will not be captivated by the banknote

Your pain is a fucking phantom

I know it

Your brain is fucking plankton

Teenage hardcore life

Today I am cutting off from you

We don't want to hurt our feelings anymore (ej)

Difficult decisions in life like seppuku (uuu)

Weathered jumps of concrete and cobblestones (ej)

My best homie and friend is my pain

Friend the enemy, friend the enemy

Who should I trust, who the kaputt?

Cold as ice is reality

Today, everyone is a hypocrite, because

This is a water pic, photo montage

If you get dirty, you won't clean up after yourself

When you convert, you may know it

This taste of bitterness after loss like Judas

Ha!

Ha!

Who are you chasing?

You lie because you blink, what are you doing this for?

You're poisoning me

You're choking on it yourself

Better wrap on the key

Because I have more than anything to my friends

There is no drama with them here

I always have a heart for them

I fall crammed like evil

Now listen, buddy

I do not care

I don't want to talk anymore

You've got techno stuff

I'm telling you it's cool

But take get out there (get the fuck out)

Friend enemy - enemy enemy

He will cross the threshold, you will know him

Like a crown of thorns

Yes, this life can depress you, like faithful enemies (enemies

faithful)

There are no shades of black

When you enter the darkness, with night vision goggles you won't find everyone here,

what they would like your torment today

And you shit shut him up (BUCH!)

And you try to chase him away (SMOKE!)

This may only worsen the condition

Better be sober, mate

You make a high five with him, but there will never be a team here

Time will not heal this wound

And you will not create a couple in your life

You don't have photos together

They are rather smiles for the photo

At least every day together again

The fucker gives no comfort

You meet him rather after dark (only)

When you feel calm and you are looking for sleep

He gives anxiety as a gift

A note with a caption, pain, pain, pain "

We don't want to hurt our feelings anymore (ej)

Difficult decisions in life like seppuku (uuu)

Weathered jumps of concrete and cobblestones (ej)

My best homie and friend is my pain